-Zadziwiasz mnie z każdym kolejnym dniem coraz bardziej.-sapnął Sebastian.-Jutro, 24:40 i nie spieprz tego.
-Jasne.-Luke uśmiechnął się rozbawiony i wstał.-Ja spadam.
Wyszedł zostawiając Sebastiana zaskoczonego jego nagłymi odwiedzinami.
Wsiadł do samochodu i mruknął pod nosem.-No Hemmings, wracasz do gry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz