[2]
Choć ich relacja była czysto przyjacielska, żadne z nich nie ukrywało faktu, że czasem po prostu pozwalali sobie na coś więcej. Nie było tutaj mowy jednak o seksie czy namiętnych, gorących pocałunkach. Co to, to nie. Chodziło raczej o ich bliskość, nie do końca taką, jakiej wymagała przyjaźń. Nie raz zdarzyło się, że zostawali u siebie wzajemnie na noc, przytulali się. Okazywali sobie czułości, które inni uznaliby za cechujące związek. Ilekroć Callie słyszała pytanie na temat tego, czy lubi Irwina "w ten sposób", śmiała się perfidnie i pukała w czoło, obrazując rozmówcy, jakie głupstwo właśnie padło z jego ust. Nie dało się ukryć, że Ashton był bardzo pociągającym chłopakiem, ale od zawsze uważała go jedynie za przyjaciela. Nikogo ponadto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz