[4]
- I wzajemnie. - odpowiedział bezczelnie.
Violet szturchnęła Hiszpankę w ramię, gestem głowy wskazując na chłopaka, opadającego na drewniane krzesło niedaleko niej.
- Dobrze, skoro jesteśmy już w komplecie... - siwa kobieta przysunęła sobie krzesło bliżej wychowanków. - Jak wiecie, jesteście tutaj dobrowolnie, choć z jednym wyjątkiem - w ramach kary. Zgadza się, panie Hemmings? - zwróciła się do chłopaka, patrzącego na wszystkich z wyższością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz