Rozdział 4
Widoczność była bardzo ograniczona, ale nieustannie stawiałam kolejne kroki. Uparcie dążyłam do bliżej nieokreślonego celu. Wtem, niespodziewanie, usłyszałam wołanie.
- Lauren! - odezwał się, gdzieś w oddali, znajomy głos.
Rozejrzałam się, w poszukiwaniu twarzy. Szukałam źródła dźwięku. Niestety, nikogo nie widziałam. Pragnęłam, żeby mgła zniknęła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz