Rozdział 16
Położył ręce na moich biodrach, po czym zgrabnie obrócił mnie w swoją stronę. Kolana zmiękły mi bez ostrzeżenia, ale groził mi upadek.
Mogłam wpatrywać się w niego tylko przez chwilę, bo nim się zorientowałam, złączył nasze wargi w pocałunku. Tylko on był taki delikatny w stosunku do mnie, jak nikt inny. Kto by pomyślał?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz