005
Łapię matkę za dłoń, a ta prowadzi mnie na niewielkie wzniesienie. Tam siadamy w cieniu.
- Mamo? Gdzie ja jestem? -pytam.
- Chciałam z tobą o czymś porozmawiać. -kontynuuje mama. -Widzisz tego słodziaka na moich rękach, prawda?
Spoglądam na twarz dziecka. Ma brązowe oczy oraz białe włoski.
- Kto to jest, mamo? -pytam marząc, by mama nie wypowiedziała tego imienia.
- Tak mi przykro, skarbie... To jest twój synek. Twój mały Jason. -mówi, a jej oczy zalewają się łzami."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz