Chapter 5
"- O kurwa - trzymał się za krocze i przeklinał pod nosem.
Nauczyciel podszedł do nas, a ja wstałam z chłopaka. Wszyscy się wokół nas zebrali.
- Meiden zabierzesz Hemmings`a do pielęgniarki.
Westchnęłam zrezygnowana i pomogłam mu wstać i dojść do szkoły.
- Niezłego masz cela Silje - mruknął.
- To za tego klapsa.
Zaśmiał się. Ale z czego tutaj się śmiać. To przecież on oberwał ode mnie w krocze i jeszcze się śmieje? Ten człowiek to totalne zagadka - jak wielu mężczyzn.A jeśli chodzi o tego kopniaka to nie pomyślcie, że to było specjalnie. To było przypadkiem. Chodź jeśli miałabym to powtórzyć to bym to zrobiła. Zasłużył sobie.
Pomogłam mu wejść do gabinetu pielęgniarki i zaczekałam na niego. Nie było go może z 5 minut. Wychodząc trzymał na kroczu torebkę z lodem. Zaśmiałam się. Jeszcze mi powiedzcie, że mu 'macała' to co ma w spodniach.
Boże Silje opanuj się z myślami.
Byliśmy na pustym korytarzu i tylko modliłam się, aby pokonać go jak najszybciej. Jednak stało się coś co chciałam uniknąć."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz