Rozdział I
Ale kierowca był inny… Kiedy nasze spojrzenia spotkały się zobaczyłam tajemniczość w jego oczach, które już w pierwszej chwili uznałam za pociągające. Cwany uśmiech nie schodził mu z twarzy, a kiedy jego wargi układały się w kształt wypowiadanych słów wyglądał nieziemsko. Kręcone włosy były przytrzymywane przez czarną bandanę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz